Autor |
Wiadomość |
TrOtyL |
Wysłany: Wto 17:20, 03 Cze 2008 Temat postu: |
|
Troche tasmy kapka super glu i nadaje sie do dalszej jazdy |
|
|
Freed |
Wysłany: Pon 21:01, 02 Cze 2008 Temat postu: |
|
...tylko uważaj, żeby Maluch im nie wyszedł, albo Syrenka. Sprawdź najpierw gdzie się plastyki uczyli. Jeśli w Wyższej Szkole Sztuki Abstrakcyjnej, to będziesz po remoncie w torebce jeździł |
|
|
Jozia |
Wysłany: Pon 19:47, 02 Cze 2008 Temat postu: |
|
hehe, pamiętam ten peugeot którego wyklepali chłopaki z jakiegoś rzęcha , może mi wyklepią mercedesa z mojego ? |
|
|
DaM!aN |
Wysłany: Pon 15:13, 02 Cze 2008 Temat postu: |
|
no nie jest tak źle Wyremontują Ci i gitara Ale chyba stracisz zniżki z ubezpieczenia :/ |
|
|
Dudek |
Wysłany: Pon 11:49, 02 Cze 2008 Temat postu: |
|
prawie jak peugeot z reklamy |
|
|
MoKrY |
Wysłany: Pon 8:48, 02 Cze 2008 Temat postu: |
|
fajny facelifting |
|
|
Jozia |
Wysłany: Nie 23:13, 01 Cze 2008 Temat postu: |
|
Jutro zaczynają naprawę, póki co wygląda jak na zdjęciach:
|
|
|
DaM!aN |
Wysłany: Pon 14:43, 26 Maj 2008 Temat postu: |
|
dobra, głupi jestem hehe zapomniałem, że jeździłeś na śniegu |
|
|
Freed |
Wysłany: Pon 14:30, 26 Maj 2008 Temat postu: |
|
DaM!aN napisał: | PS. Tak wracając do całej tej sytuacji, to po co Cię uczył ruszania z 2 biegu ? |
Jeśli auto stoi na lodzie, to łatwiej rusza się z drugiego biegu. Na jedynce trzeba bardzo delikatnie operować gazem, przy dwójce to samo z siebie wychodzi, ponieważ inaczej nie zrobisz |
|
|
DaM!aN |
Wysłany: Pon 14:13, 26 Maj 2008 Temat postu: |
|
no to niezły lolek Dobrze, że to był maluch i track hehehe ale że jeden samochód stał i akurat w tym miejscu maluszek wymknął się spod kontroli
PS. Tak wracając do całej tej sytuacji, to po co Cię uczył ruszania z 2 biegu ?
EDIT:
Za każdym razem jak patrzę to nie mogę uwierzyć
http://www.maxior.pl/film/81724/Swietny_Kierowca |
|
|
Freed |
Wysłany: Pon 12:55, 26 Maj 2008 Temat postu: |
|
Specjalnie dla Was coś na pocieszenie.
Kilka ładnych lat temu, kiedy byłem jeszcze w liceum, brat postanowił nauczyć mnie jeździć samochodem po śniegu (kierowca zawodowy). Był to pierwszy śnieg w roku, ale napadało go wtedy całkiem sporo. To była chyba przerwa świąteczna, dlatego pojechaliśmy na parking przed domem handlowym. Na całym placu stało tylko jedno auto, polonez truck - innymi słowy miejsca było bardzo dużo. Kiedy dojechaliśmy na parking, brat posadził mnie za kółkiem (moja pierwsza jazda po śniegu). Dodam jeszcze, że popełniłem duży błąd wsiadając w trepach do Malucha. Powiem tylko tyle, że czasami jednocześnie przyśpiesza się i hamuje w takich butach Powolutku kręciłem się po placu, brat nauczył mnie ruszać z drugiego biegu, nawet mały poślizg kontrolowany - bardzo wolny poślizg swoją drogą - i takie rzeczy. W końcu brat mówi, że pokaże mi jak się robi poślizg kontrolowany. Zamieniliśmy się miejscami... i się zaczęło. Było super jeden poślizg, drugi, trzeci, a że Maluch ma tylni napęd poślizgi wychodzą same. Bomba. W trakcie całej tej zabawy brat trochę się zagalopował i nabrał zbyt dużej prędkości. Maluch wpadł w taki poślizg, że ni cholery nie można było go opanować. Ja tylko z siedzenia pasażera patrzyłem jak zbliża się lewy bok poloneza trucka... Coraz bliżej, bliżej, bliżej... maluch powoli wytracał prędkość... jednak zbyt wolno. To nie było uderzenie, raczej - pacnięcie. W ciężkim szoku wychodzimy z samochodu aby oszacować zniszczenia. Najpierw do poloneza - nic... no może maleńka rysa, a że auto było już lekko zardzewiałe, to nawet nie było widać różnicy... no nic. Patrzymy na malucha... drzwi od strony kierowcy do wymiany. Żeby Wam uzmysłowić, to takie wgniecenie, że 1/3 napompowanej piłki by się zmieściła Całą zimę jeździłem z takimi drzwiami Tak skończyła się lekcja kontrolowanego poślizgu - na jedynym zaparkowanym aucie w promieniu 200 metrów |
|
|
Jozia |
Wysłany: Pon 10:56, 26 Maj 2008 Temat postu: |
|
Netia mnie blokuje, nie chcą się z tepsą dogadać, a swoją drogą tepsa też jest dupa a nie firma, ich linia i nie mogę uruchomić usługi ? , beznadzieja |
|
|
DaM!aN |
Wysłany: Nie 22:10, 25 Maj 2008 Temat postu: |
|
no mojemu bratu ani nikomu na szczęście nic się nie stało. Mówię NA SZCZĘŚCIE, bo jechał z kumplem i kumpla żoną (żona w ciąży)
Babka z almery pojechała do szpitala bo poduszka ją przygniotła deczko Ale nic jej nie było Brat leciutko pokiereszowany ( bark od pasów i piszczel )
Ale było minęło
Co do koleżanki twojej mamy no to rzeczywiście niezły pech :/
Albo ostatnio mojemu znajomemu rąbnęli samochód tez po niecałym tygodniu od sprowadzenia z niemiec :/ Chłopak jak jeszcze prawka nie miał a zbierał na niego, kupił Audi A4 i postawił przed domem. Pocieszył się 5dni i ktoś mu go podpierniczył...
Dobrze Jozia, że masz te wszystkie pierdoły jak OC i AC, bo bez tego to dopiero by była lipa
A co do A*A wiesz kiedy bedziesz miał netia? Dzwoniłeś gdzieś? |
|
|
Jozia |
Wysłany: Nie 19:48, 25 Maj 2008 Temat postu: |
|
a właśnie Damian, przekaż moje kondolencje bratu, koleżanka mojej mamy miała podobny przypadek ale gorzej się to dla niej skończyło, bo kupiła auto w niemczech i jechała z wynajętym kierowcą , jak już była 30 km od domu to gościa zwolniła i odwiozła go do domu (po drodze), a sama 10 km dalej wjechała do rowu (podobno ktoś ją zepchnął), a w rowie studzienka. Auto rozwaliła kompletnie ale to nic, sama miała zmiażdżoną miednicę, uszkodzony bark itd. to jest dopiero kibel, auto oczywiście nieubezpieczone.
Mój wóz już stoi w serwisie czekam na rzeczoznawcę to się zobaczy.
ale i tak wszystko luz najgorsze jest to że nia mam neta i nie mogęw AA grać to jest dopiero tragedia ! |
|
|
Jozia |
Wysłany: Nie 19:38, 25 Maj 2008 Temat postu: Wypadek - Przypadek |
|
Może jak ktoś ma coś do powiedzenia w powyższej kwestii to można tutaj, np. ja akurat mam co pisać |
|
|